Pewnego razu Urszula miała urodziny. Agent Hawrolisov we współpracy z, jakże anonimowym, H. Kampfem z "Koniodelfin Comedy Duo" postanowili zrobić jej niespodziankę.
Zabrali się do pracy.
Okazało się to znacznie trudniejsze niż można było przypuszczać. Harowali przez wiele godzin. Rwali włosy z głowy szukając natchnienia. Czasem działało, czasem nie. Do pomocy użyto zaawansowanej technologii.
Prace zaowocowały powstaniem formy życia, z którą zżyła się nasza Lisia Matka Polka.
Prace trwały i trwały. Pięknie trwały. Tak pięknie, że odwiedził ich Pan Roman.
Agent H. nie okazał zadowolenia, ale było już za późno. Agentka L. i Pan Roman nawiązali nić porozumienia. A potem całą włóczkę.
Chłód na twarzy Agentki L. i fetysz Pana Romana mówią same za siebie.
Jednak nic to! Prace ukończono w terminie. Czego dowodem może być radość Urszuli i zaproszonych gości.
Stasiu, bo tak został przez właścicielkę nazwany nasz dzielny prezent od razu zlał się z otoczeniem zgodnie z 6. Poprawką do 4. Dyrektywy komisji Mechanicznej "O żywotach i zasadach postępowania Robotów wykonanych z materiałów łatwopalnych"